wtorek, 30 października 2012

027. Projekt 365 - Pazdziernik

"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny i pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny".
Leopold Staff

Juz kolejny miesiac projektu dobiega konca, a mnie z kazdym dniem sprawia ta zabawa coraz wieksza radosc. Jakos uwaznie patrze na swiat.

Ksiazek nie tknelam, przyznaje sie bez bicia, ale za to odkrylam zdjecia HDR (High Dynamic Range). Dla ciekawskich link do poradnika jak robic zdjecia HDR.

Przegladajac moje zdjecia jakos jesiennie sie zrobilo. Sami ocencie. A moze uda Wam sie policzyc wszystkie ptaki na pierwszym zdjeciu. Zbawione moja szeleszczaca reklamowka, chcialy sprawdzic, czy przypadkiem nie mam czegos dla nich. Odeszly po chwili obrazone.


Ptaki.
(c)Kataleja

 I jak? Udalo sie? Ptaki policzone?


Jesien.
(c)Kataleja

Muchomorki.
(c)Kataleja

Droga w nieznane.
(c)Kataleja


Fotka mego drzewa jesienia juz 27 pazdziernika pojawila sie w odpowiedniej zakladce, ale nic nie przeszkodzi, by pokazac je tutaj w nieco innym ujeciu.


Moje drzewo gra jesienia w zielone:)
(c)Kataleja

Musze przyznac, ze jakos wyjatkowo malo jesiennie wyglada. Jak na zlosc wszystko wokolo sie zlocilo, szelescily opadajace liscie, a moje drzewo sie uparlo, by byc zielone. Coz... pozostaje wierne sobie i nie poddaje sie jesiennym trendom mody.

piątek, 26 października 2012

026. Malymi krokami do przodu cieszac sie zyciem po drodze

"Podwójne zabezpieczenie sukcesu:
dotrzymywanie kroku naszym slowom i slowa naszym krokom."
Wladyslaw Grzeszczyk

Tak sie ostatnio zastanawialam, dokad nam sie spieszy. Czesto chcemy wszystko od razu, tu i teraz. Stawiamy sobie cele i najlepiej by bylo, zeby za tydzien za dwa, a najpozniej za miesiac osiagnac to co sobie wymarzylismy. Brak nam cierpliwosci.

Gdzies po drodze gubimy radosc z bycia w drodze. A przeciez sciezka, ktora prowadzi do osiagniecia naszych postanowien nie musi byc nudna. Cieszmy sie tym, ze z kazdym krokiem, dniem jestesmy blizej celu i nie gubmy po drodze tych wspanialych chwil.


Droga do celu.
(c)Kataleja

Czesto male zmiany potrafia zmienic jakosc naszego zycia. Najwazniejsze bysmy byli w tym co robimy wytrwali. Ostanio na jednym z blogow natrafilam na ciekawy link do artykulu "60 Small Ways to Improve Your Life in the Next 100 Days". Podobal mi sie zwlaszcza punkt 60:

"For the next 100 days, keep reminding yourself that everyone is doing the best that they can."

Robmy zatem jak najlepiej to co do nas nalezy i cieszmy sie zyciem:)

niedziela, 21 października 2012

025. GDS czyli Großes Deutsches Sprachdiplom

"Swoja ciekawosc swiata trzeba umiec doskonalic."
Edward Stachura

Musze sie przyznac, ze pomysl zdawania egzaminu z jezyka niemieckiego podsunela mi moja tandemowa kolezanka. Ona jest na etapie podchodzenia do certyfikatu z jezyka hiszpanskiego, a w nastepnej kolejnosci do egzaminu z jezyka polskiego. Jej zdaniem nic tak nie motywuje jak ustawienie sobie jasnego celu i potem zweryfikowanie tego przy pomocy egzaminatorow:)

Kilka dni sobie dalam na przemyslenie tej sprawy. Juz we wrzesniu wspominalam, ze chce na nowo zabrac sie za podnoszenia swoich jezykowych umiejetnosci. Jest lepiej niz bylo, ale czasem znajduje sobie wymowke, by nic w tym kierunku nie robic: a to zmeczona jestem, a to... Mozna by tego mnozyc.

Rezultatem moich przemyslen jest chec zdawania GDS czyli Goethe-Zertifikat C2: Großes Deutsches Sprachdiplom. GDS mozna zdawac od stycznia tego roku i zastepuje on nastepujace egzaminy: KDS - Kleines Deutsches Sprachdiplom, GDS - Großes Deutsches Sprachdiplom i ZOP - Zentrale Oberstufenprüfung. Koszt egzaminu na chwile obecna to 295 euro. Tu podaje link do przykladowego egzaminu.    

W zwiazku z powyzszym zakupilam sobie ksiazke (wiem, wiem zlamalam zakaz kupowania ksiazek w tym roku po raz kolejny. W tym wypadku jestem jednak usprawiedliwiona), ktora pomoze mi sie przygotowac do tego egzaminu. Ksiazke wydalo wydawnictwo Hueber, a jej tytul to "Fit fürs Goethe-Zertifikat C2. Großes Deutsches Sprachdiplom".


"GDS".
(c)Kataleja 

Popatrzylam sobie, kiedy sa egzaminy i najlepsza opcja dla mnie bedzie maj. Listopad i styczen sa dla mnie nieco za wczesnie. By bardziej efektywnie przygotowac sie do egzaminu postanowilam, ze moj plan jezykowy musze nieco zmodyfikowac. Do konca roku bede codziennie uczyc sie niemieckiego. Hiszpanski i angielski zejda na plan drugi. Troche szkoda mi angielskiego, ale cos za cos. Trzeba umiec podejmowac decyzje. Zatem te dwa jezyki beda na pol gwizdka. Nie chce ich calkiem przystopowac, bo wiem jak sie to skonczy. Pamiec ludzka jest ulotna i szybciej zapomina sie, niz sie mysli. Raz juz popelnilam ten blad z angielskim;)

Materialy, ktore bede wykoryzstywac do przygotowan znajduja sie na stronie "Potyczki jezykowe".

Egzamin sklada sie z czterech czesci:
  • czytanie (C2)
  • pisanie (B2/C1)
  • mowienie (C1/B2)
  • sluchanie (C2)

W nawiasch podalam moj obecny poziom jezykowy. To jest moje subiektywne odczucie, ale przynajniej wiem, gdzie leza moje slabosci. Glownie bede skupialam sie na mowieniu i pisaniu. Slowka (zwlaszcza rodzajniki) i gramatyka sa do tego podstawa. Do lask wraca Beza, "Sag's besser" i SuperMemo.

Chyba nikogo nie zdziwie, gdy powiem, ze "gdyby nie te der, die, das to by byly Niemcy z nas". Zeby sobie zycie ulatwic do lask oprocz wspomnianego SuperMemo wracaja recznej roboty fiszki. Kupilam sobie karteczki na fiszki w trzech kolorach. Dlaczego w trzech? Odpoweidz jest prosta: niebieski dla "der", rozowy dla "die", a zolty dla "das". Zobaczymy na ile ta optyczna zabawa mi pomoze:)

Dopiero teraz zauwazylam, ze brakuje mi neutralnej karteczki dla pozostalych czesci mowy. W poniedzialek dokupie bloczek w kolorze bialym.

Ah ... i jeszcze jedno natrafilam na swietny post o jezyku niemieckim autorstwa Anorexic.Candy. Swietnie motywuje. Bardzo podoba mi sie sposob zapamietywania spojnikow i szyku zdan w niemieckim. Jak dlugo sie juz ucze niemieckiego to musze sie przyznac, ze o czyms takim nie slyszalam. Wyprobuje ten sposob na sobie i dam znac jak sie to u mnie sprawdzilo.


niedziela, 14 października 2012

024. Polmaraton - 21.1 km

"Kiedy ludzie pytaja mnie dlaczego biegam mówie im, ze nie ma tak naprawde powodu. Tylko ta adrenalina na starcie i to uczucie, które towarzyszy Ci, kiedy przekraczasz linie mety i wiesz, ze wygralas bez wzgledu na to, które zajelas miejsce." 
Courtney Parsons

Dzis przebieglam dystans 21.1 km. W zalozeniach mialam pobic swoj rekord, ale bylam slabsza o jakies 5 minut, ale co mi tam.... i tak jestem z siebie dumna.

Tak jak juz wczesniej pisalam 14 Pazdziernik byl moim dniem:)


Polmaraton z Nike+


Moj czas to 1:57:57.  Na zalaczonym obrazku jest 1:58:19, ale to tylko dlatego, ze w przyplywie radosci po przekroczeniu linii mety, zapomnialam zatrzymac czas.

Ten cytat na poczatku mojego postu oddaje to co dzis czulam. Juz rano wstalam przed budzikiem przyjemnie poddenerwowana. Poczatkowo zastanawialam sie, czy przystapic do polmaratonu, gdyz moj plan treningowy nieco sie pogmatwal po malej kontuzji, ale... stwierdzilam, ze pobiegne dla samej przyjemnosci biegania. W srode zglosilam sie na zawody i nie zaluje decyzji.

Tego sie nie da opisac, to trzeba samemu sprobowac. Bieganie uspokaja, podczas biegania mysli w jakis niesamowity sposob sie przeorganizowuja i umysl podaje nam czesto gotowe odpowiedzi na nasze watpliwosci i pytania. To podczas biegania ponoc rodza sie najlepsze pomysly. Zawody jednak to ta szczypta soli, ktora dodaje temu wszystkiemu smaku.

Dzis jestem tak pozytywnie naladowana, ze bylabym w stanie gory przenosic:)
Zeby Wam sie tez ten optymiz udzelil podaje link do inspirujacych cytatow dla biegaczy.

Pare cytatow z tej strony:

"Zachowuj sie tak, jakbys juz osiagnela cel. To jeden ze sposobów. Aby przekroczyc pewna granice fizycznie musisz najpierw przekroczyc ja w swojej psychice, musisz zlamac bariere, która powstrzymuje Cie przed sukcesem." 
Terrence Mahon, trener druzyny lekkoatletycznej USA.

"Pamietaj - to, co czujesz po dobrym biegu jest o niebo lepsze od tego, co czujesz siedzac i myslac, ze chcialabys biegac." 
Sarah Condor

"Mysle, ze mozna róznie podchodzic do tych, którzy Cie wyprzedzaja. Mozna sie poddac lub mozna sie poczuc zainspirowanym. Ja zawsze wybieram to drugie." 
Ryan Hall, amerykanski biegacz dlugodystansowy

P.S.
A ja juz mysle o kolejnych celach....

czwartek, 4 października 2012

023. Wslizgnelam sie w pazdziernik

"W naturze czlowieka lezy rozsadne myslenie i nielogiczne dzialanie."
Anton France

Za oknem u mnie juz plucha jesienna, a mnie udalo sie jeszcze wslizgnac w pazdziernik przy slonecznej pogodzie. Zafundowalam sobie przedluzony weekend we Wroclawiu. Uwielbiam to miasto. Odkrylam je dla siebie w sumie przez przypadek i od tego czasu bywam tu kilka razy w roku. Przez te pare dni wypoczylam i nabralam sil do dalszego dzialania. Przy okazji odwziedzilam Empik i zlamalam dana sobie umowe "nie kupownia ksiazek". Tak to jest jak sie bywa w Polsce od czasu do czasu:) Czlowiek jest spragniony polskiej mowy.

Kupilam 3 super ksiazki do nauki hiszpanskiego, 2 ksiazki podroznicze i pare gazetek. O ksiazkach niebawem napisze. 


Wroclaw.
(c)Kataleja

A teraz czas na plany pazdziernikowe...

Wrzesien byl dziwnym miesiacem. Niby dzialalam wedlug planu, ale jakos w polowie pogubilam sie w tym wszystkim. Dlatego nie mam zamiaru sie nad nim dluzej skupiac w mysl zasady "co bylo, a nie jest..." i zabieram sie za planowanie pazdziernika.
  1. Kontynuuje nauke jezykow.
  2. Biegam, bo lubie - w ten weekend zapisuje sie na moj polmaraton. 14 pazdziernik bedzie moim dniem.
  3. A jak juz przy sporcie jestem, to zamierzam wiecej cwiczyc. Czuje potrzebe cwiczen ogolnorozwojowych. Kupilam sobie podczas mojego pobytu wrockowego oslawiona p. Chodakowska i przekonam sie na wlasnej skorze, czy rzeczywiscie jest ona taka dobra. Bede cwiczenia z nia przeplatac z moja ulubiona Cindy.
  4. Projekt "ogryzek" - musze sie w koncu za to zabrac.
  5. We wrzesniu nie udalo mi sie planu rozwoju zawodowego stworzyc. Przenosze to wiec na ten miesiac. I zeby nie skonczylo sie tylko na planowaniu to od poniedzialku probuje go realizowac.
  6. Odgruzowania ciag dalszy.
  7. Spojrzec krytycznym okiem na moje wydatki i zobaczyc, gdzie kryja sie ukryte  mozliwosci ;)
  8. Czas na zdjecie mojego drzewa w odslonie jesiennej.


Jesiennie...
(c)Kataleja

środa, 3 października 2012

022. Projekt 365 - Wrzesien

Wrzesien za nami, czyli czas na podsumowanie pierwszego miesiaca.

Wrzesien.
(c)Kataleja


Jestem z siebie dumna, poniewaz udalo mi sie kazdego dnia uchwycic cos, co mi sie w danym dniu spodobalo, czy tez mnie w jakis sposob zaciekawilo. Milo spojrzec teraz na te "odpryski rzeczywistosci".

Zastanawialam sie, ktore zdjecie przyporzadkowac wrzesniowi. Zdecydowalam sie na "Mimoze". To bylo pierwsze zdjecie, ktore wykonalam. W sumie tego dnia zaplanowalam sobie inne, ale po przebudzeniu, nie moglam oderwac oczu od delikatnego kwiatuszka.


Mimoza.
(c)Kataleja

Ponizej jeszcze dwa wrzesniowe zdjecia, ktore szczegolnie lubie.


Wystawa.
(c)Kataleja


Oplacalo sie pokonac wewnetrznego leniucha i zdazyc obejrzec wystawe w plenerze. To byl ostatni wieczor, kiedy mozna ja bylo podziwiac. Moc kiedys samemu robic takie zdjecia:) Marzenie...


Pozegnanie lata.
(c)Kataleja


Mam nadzieje, ze pazdziernik bedzie jeszcze ciekawszy, i ze uda mi sie wreszcie poczytac ksiazki, ktore chce przeczytac w ramach projektu.