czwartek, 31 stycznia 2013

060. Styczniowe fotki plus troche narzekania;)

"Kto chce rozkoszowac sie radoscia -
musi sie nia dzielic."
G.G. Byron

Chyba nie bede tu zbyt odkrywcza, jesli stwierdze, ze styczen minal szybciej niz sie spodziewalismy. "Pare dni temu" byl sylwester, a tu juz czas podsumowan i planow na kolejny miesiac.

Styczen byl dla mnie dziwnym miesiacem. Pierwsza polowa uplynela pod znakiem podrozy, a druga polowa byla proba powrotu na utarte sciezki. Cos tam niby robilam, ale raczej to byly zajecia maskujace, by sumienie zbytnio nie gryzlo. Nawet moj projekt 365 nie cieszyl tak bardzo i pare zdjec bylo zrobionych troche na odczepke.

W tym miesiacu wiecej myslalam o tym co chce zrobic, co jest dla mnie wazne, niz faktycznie mysli w czyny zamienialam.

Nie che w sumie narzekac, bo to raczej nic nie pomoze i nawet na krok nie przyblizy mnie do tego co chce osiagnac. Trzeba wyciagnac wniosek z styczniowych doswiadczen i zabrac sie do pracy. W sobote wstawie chyba moja liste na luty. Wypunktuje konkretne cele, ktore pod koniec miesiaca bede mogla jasno zweryfikowac. Albo sie udalo, albo nie. Mam dosyc ogolnikow w stylu chce sie nauczyc angielskiego. To ze chce jest OK, ale to co bede robic w tym kierunku jest duzo wazniejsze. W dazeniu do celu przeszkadza ogolnikowosc i przegadanie tematu. A ja chyba ostatnio za duzo sobie obiecuje i nie dotrzymuje danych sobie obietnic wrrr.....

Zatem do soboty....

A zeby nie bylo, az tak strasznie pesymistycznie przed weekendem to wybralam pare fotek z tych, ktore jakims "cudem" udalo mi sie w styczniu zrobic. Moja ulubiona juz wyladowala w zakladce projektu. Tak slicznego balwana juz dawno nie widzialam ha,ha....


Ges.
(c)Kataleja

Troche cieplych krajow zima.
(c)Kataleja

Tajemniczy obraz.
(c)Kataleja

Na brzegu opodal krzaczka mieszkala kaczka dziwaczka.
(c)Kataleja

13 komentarzy:

  1. Po świąteczno- noworocznym odpoczynku każdy tak ma, że musi się zebrać w sobie żeby na dobrą scieżkę powrócić.
    Udanego lutego!!
    Moim faworytem pierwsze zdjęcie z kaczką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. A co do fotki to nawet w polowie nie oddaje tego jak wygladal ten ptak w srodku miasta. Spacerowal sobie przed ratuszem, a ludzie ustepowali mu miejsca;)

      Usuń
  2. fotki naprawdę ładne ;)
    A z tymi celami, to dobry masz pomysł, ja też tak zawsze robię - nie dość, że słowo pisane ma większą moc i łatwiej będzie Ci się do tego zmobilizować, to na koniec faktycznie będziesz w stanie powiedzieć, czy coś wykonałaś, czy nie. I zobaczysz, ile z założonych rzeczy udało się zrealizować. Tylko pamiętaj, nie stawiaj sobie zbyt ambitnych celów, których i tak nie osiągniesz, bo szybko się zniechęcisz...
    Pozdrawiam i życzę więcej powodzenia w lutym! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Mam nadzieje, ze sie to u mnie sprawdzi. Boje sie tylko jednego. Mianowicie by cele byly realne. Moje plany sa nieco zbyt optymistyczne. Dam znac pod koniec stycznia jak mi poszlo.

      Usuń
    2. W sensie, że pod koniec lutego? ;)
      Właśnie o to chodzi, pamiętaj, że ZAWSZE wypada coś nieplanowanego, że może Ci się zdarzyć dzień odpoczynku, więc nie możesz rozplanowywać sobie każdego dnia co do minuty, ani zbyt wielu zajęć na cały miesiąc. Bo jak zacznie się sypać i nie będziesz się wyrabiać, to się załamiesz...
      Trzymam kciuki!

      Usuń
  3. Świetne zdjęcia :)
    Lista to dobry pomysł. Mi bardzo pomaga w osiąganiu celów. Myślę, że ciebie też powinna zmobilizować:)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w następnym miesiącu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje:) i mam nadzieje, ze mnie to rzeczywiscie zmobilizuje. Luty sie zaczal, zatem jutro pewnie moja liste wstawie na bloga.

      Usuń
  4. Czytam Twoją notkę już kolejny raz i byłam święcie przekonana, że napisałam Ci komentarz :) ha pewnie w mojej głowie:P bo patrze i oczom nie wierzę, że go tu jeszcze nie ma:)

    Kaczka jest genialna:) Zdjęcia są piękne!
    Co do narzekania to znalazłam sposób jak przestać to robić:) Posłuchać kogoś kto narzeka ciągle. Zawsze znajdzie się ktoś taki, niestety... W jeden dzień miałam dość i obiecałam sobie, że sama będę się starała ograniczać marudzenie.

    Dobrze piszesz, że "Trzeba wyciagnac wniosek z styczniowych doswiadczen i zabrac sie do pracy." Nie ma sensu sobie wypominać czy być na siebie złym, za coś co już w żaden sposób nie wpłynie na Twoje życie, ale to z pewnością wiesz:)

    Trzymam mocno kciuki za efektywny luty i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @mamcel: nie wiem co sie wszyscy na kaczke uparli;) wedlug mnie to jest dzika ges. Ja tez lubie to zdjecie. fajnie to wygladalo na zywo jak dostojnym krokiem spacerowala przed ratuszem.
      Juz na sama mysl o takiej marudzie, odechciewa sie narzekac;) Ja staram sie u siebie zwalczac to marudzenie. Raz z lepszym raz z gorszym skutkiem, ale w sumie widze postepy.
      Wnioski ze stycznia wyciagniete. Dlatego tez nie pojawil sie post w sobote, bo bylam zajeta praca. Dobrze mi to zrobilo. Pewnie jutro napisze zalegla notke. Dziekuje za trzymanie kciukow. Pomaga:)

      @Happier at Life: Dziekuje i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  5. Czekam na wyniki ostatniego egzaminu, coś mi się zdaje, że niestety za dobrze mi on nie poszedł i Walentynki czeka mnie drugi termin.

    Czasami trzeba ponarzekać - wyciągamy z siebie te wszystkie negatywne uczucia zamiast tłumienia ich w sobie. Co do celi "nauczę się j. angielskiego" nie jest on zbyt wymierny. Nigdy nie nauczymy się całego języka, lepiej stawiać konkretne cele, ja np. ostatnio stwierdziłam, że chcę dojść do poziomu, gdzie bez problemu zdaję wszystkie części egzaminu CPE :)

    Co do tzw. "kumpla do rozwoju" - na razie wymieniam maile z jedną dziewczyną, ale gdybyś była chętna, jestem otwarta na wszelkie rodzaje współpracy :)

    Zdjęcia są świetne!

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam poniedzialkowo. Lubie czytac Twoje komentarze. Dzialaja mobilizujaco.

      Mam nadzieje, ze w przypadku Twojego egzaminu przeczucia Ci sie nie sprawdza.

      Jak juz we wczesniejszym komentarzu wspomnialam. Poczatek lutego zaczal mi sie pracowicie. Stwierdzilam, ze trzeba dotrzymac sobie danego slowa, czego wynikiem jest lsnniaca kuchnia. Dzis po przyjsciu do domu chce moj plan szczegolowy dopracowac i dalej korzystac z lutowej dobrej passy.

      Co do "kumpla":) Mozemy sprobowac. Nic nie mamy do stracenia, a tylko do zyskania. Zatem jestem za.

      Udanego startu w nowy tydzien!

      Usuń
    2. Dzieki za maila. Odpisalam i skasowalam notke:) Dzis pozno, ale jutro do Ciebie napisze.

      Usuń