niedziela, 28 kwietnia 2013

073. W poszukiwaniu czasu

"Znane sa tysiace sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesic."
A. Einstein

ostatnio jakos rozmyslalam nad uplywajacym czasem i przypomniala mi sie historia o malej dziewczynce Momo i o szarych panach. Owi szarzy panowie to zlodzieje czasu, namawiajacy ludzi, zeby oddali im swoj czas na przechowanie, by go kiedys moc wykorzystac. Kiedys.... 

Czas oddany na przechowanie nigdy nie wroci. Przesuwajac wszystko na potem, by realizowac swe plany i slepo podazac za planem dzialania, sprawia, ze tracimy cos istotnego. Radosc bycia tu i teraz. Produktem ubocznym takiego zachowania jest stres i zniechecenie.


Zrodlo: http://bezpowodu.com


Ostatnio kolega polecil mi ciekawa ksiazke J. Frieda i D.H. Hanssona "Rework. Change the way you work forever". Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale niektore rozdzialy daly mi dobra pozywke do rozmyslan.

Jednym z nich byl rozdzial pod tytulem "No time is no excuse". Autorzy twierdza, ze czesto mamy doskonala wymowke, by nic nie robic, w postaci braku czasu. Proponuja, by czas ktory tracimy na ogladanie nic nieprzynoszacych seriali etc. wykorzystac bardziej efektywnie. Z tym sie zgodze, ale propozycja skarcania czasu przenaczonego na sen niezbyt mi sie spodobala.

Musze sie przyznac, ze kiedys tego sama sprobowalam. Budzilam sie wczesniej, by pouczyc sie angielskiego. Dzialalo to moze ze dwa tygodnie, potem moj madry organizm zaczal sie buntowac. Bylam zmeczona i myslalam tylko, by przetrwac do weekendu.

Z czasem doszlam do wniosku, ze lepiej wolniej dochodzic do celu, wypracowac w sobie cierpliowsc i cieszyc sie droga. Cieszmy sie zyciem.

środa, 10 kwietnia 2013

072. Nic nie zmieniaj

“Zazwyczaj ludzie przeceniaja to, co moga zrobic w ciagu roku, a nie doceniaja tego, co moga osiagnac w ciagu dziesieciu lat.”
Jim Rohn

Juz pierwszy tydzien kwietnia za nami, a ja sie nawet nie rozliczylam za marzec....hmmm.. i chyba tak to juz pozostanie. Wole patrzec do przodu w tej chwili, niz sie za siebie ogladac. Po moim urlopie, pomimo natloku spraw, mam pelno energii i checi do wiekszych zmian.

Chodzi mi po glowie pewien pomysl, ktory chcialabym w 3 miesieczne wyzwanie przeksztalcic.  Jeszcze sie to wszystko tak nie do konca skrystalizowalo, ale dalam sobie czas do 16 kwietnia. Wtedy mam juz miec gotowa liste do realizacji. Nazwa robocza "Projek T".


Zrodlo: http://bezpowodu.com

Chodzac sobie po sieci, by jakos sobie pomoc dawka motywacji, wyladowalam a jakze na stronce http://bezpowodu.com/ i zaintrygowana tytulem artykulu "Nie zmieniaj nic. Po prostu rób to przez 30 dni!" zaczelam czytac, a potem sobie obejrzalam zalaczony filmik.

Zasada prosta. Probujemy oszukac swoja podswiadomosc, wprowadzajac jedna zmiane, ktora ma nas przyblizyc do upragnionego celu. Zadanie jest na tyle male, ze wydaje nam sie, iz nie zmieni to zbytnio naszych przyzwyczajen. Wykonajac dana czynnosc przez 30 kolejnych dni, przetwarzamy ja w nawyk. Ponoc wystarczy 21 jeden dni, by wyrobic nawyk. Mamy zatem 9 dni w zapasie. 

Cos w tym jest. Kto mnie zna:) wie jak mi ciezko bylo sie zabrac za angielski. Od pewnego czasu dawkuje go sobie umiejetnie i malymi kroczkami ide do przodu. Juz od 51 dniu przerabiam lekcje na SuperMemo i powoli zaczynam to lubiec. Zabiera mi to dziennie jakies pol godziny i jakos nie wyobrazam sobie teraz przerwac. Motywuje mnie fakt, ze z kazdym dniem widze wieksza liczbe bez zaleglosci. Dodatkowo metode kratkowa pokazuje czarno na bialym, ze sie nie obijam.

Male rzeczy latwiej nam przekluc w nawyk, niz stac ciagle w miejscu planujac "przewrot". Nawet sie nie zorientujemy jak przyblizy nas to do celu. Przez ostatnie dwa dni bralam udzial w angielskojezycznym szkoleniu. Nie bylam tylko biernym sluchaczem, ale zadawalam rowniez pytania. Strasznie mnie to zmytowalo do dalszych zadan. To niesamowite jak dzieki znajomosci jezyka moga sie nam otworzyc nowe mozliwosci. Swiat stoi niemalze otworem przed nami:)  Moim nastepnym 30 dniowym wyzwaniem bedzie "Blondynka na jezykach-Angielski". Podczas przerwy na lunch bede sobie sluchac i powtarzac dzielnie za Blonynka.

Zatem...

Nie zmieniaj nic. Po prostu rób to przez 30 dni!
 
Zrodlo: http://bezpowodu.com

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

071. Projektu 365 marcowa odslona i 100 km w nogach

"Kwiecien plecien, bo przeplata troche zimy, troche lata."
Przyslowie ludowe


Dzis na szybko, bo wlasnie z urlopu wrocilam. Tylko tydzien, a moze az tydzien, ale czuje sie bardzo pozytywnie naladowana. Wybiegalam sie po wsze czasy. Wlasnie synchronizowalam moje dane z Nike+ i uzbieralo sie tego przez ten tydzien okolo 100 km:) Moja przygode z Nike+ zaczelam 14 marca rok temu i moge sie pochwalic, ze do dzis przybieglam 1916 km. Niedlugo bede swietowac 2000 km. Sama w to nie moge uwierzyc. Trasa biegowa urlopowa jako fotka miesiaca w zakladce Projekt 365 i cztery pory roku. Swoja droga jakos wiosny nie widac. Chyba z projektu 4 pory roku zrobia mi sie 3:), bo po zimie lato przyjdzie.

Ale dosc chwalenia. Czas na fotki marcowe. A plany kwietniowe pewnie podam z dopiero przed weekendem. Jutro pierwszy dzien do pracy. Zobaczymy co mnie tam czeka:)


Karczma po czeskiej stronie.
(c)Kataleja

Wielkanocy swietowania..
(c)Kataleja

A gdzie bajac?
(c)Kataleja

Dobrego dnia. Rysunek na murze. Autor nieznany.
(c)Kataleja

Udanego startu w kwiecien zycze. Jeden z moich najmilszych miesiecy.